Pierwsze czołgi – Geneza

Pierwsze czołgi – Geneza

Czołgi powstały w wyniku połączenia opracowywanych od lat niezależnie od siebie technologii pojazdów mechanicznych, napędu gąsienicowego i  wieżyczki z uzbrojeniem. Aby w pełni zrozumieć ich historię należy cofnąć się do końcówki XIX wieku i powstania pierwszych, parowych ciągników artyleryjskich i zaopatrzeniowych.

Ciągnik Holta

Olbrzymie pojazdy napędzane przez maszyny parowe wykorzystywane były głównie przez Brytyjczyków do holowania ciężkich dział i specjalnych wagonów transportowych z zaopatrzeniem w trakcie min. Wojen Burskich w Afryce Południowej. Powolne i ciężkie pojazdy miały jednak wiele wad i ich eksploatacja była skomplikowana. Największym mankamentem konstrukcji były silniki parowe wymagające odpowiedniej obsługi oraz olbrzymie koła, nienadające się do jazdy w trudnym terenie.

Mimo to parowe ciągniki zainspirowały inżynierów z Wielkiej Brytanii i Francji do stworzenia na przełomie wieków wielu projektów pojazdów opancerzonych. Żaden z nich nie wyszedł jednak poza fazę szkiców. Wszystko zaczęło się zmieniać w 1901 roku, kiedy to amerykański kowal, Alvin Orlando Lombard zaprojektował i zaczął produkować na niewielką skalę specjalne ciągniki rolnicze wyposażone w gąsienice zamiast przedniej osi z kołami. Do 1917 roku Lombard zaprojektował i zbudował 83 takie pojazdy.

Ciągnik artyleryjski z podwoziem gąsienicowym

 

Jego pomysł został w 1904 roku dopracowany przez innego konstruktora – Benjamina L. Holta, który opracował znacznie ulepszony ciągnik półgąsienicowy, a w 1908 roku całkowicie gąsienicowy (w oparciu o projekt brytyjski stworzony w 1905 roku). W połączeniu z silnikiem spalinowym, taki traktor zyskiwał olbrzymie jak na tamte lata, możliwości poruszania się w terenie. W ciągu kilku lat ciągniki Holta i innych firm, które równolegle opracowały podobne konstrukcje, trafiły do wielu odbiorców na całym świecie, ale ze względu na niedopracowanie konstrukcji nie zyskały szerszej popularności. Dopiero wraz z wybuchem I wojny światowej pojazdy gąsienicowe przystosowane do holowania ciężkich dział zdobyły szerszą popularność w wojsku, a później również na rynku cywilnym, głównie za sprawą lepszej jakości komponentów i niezawodności.

Wynalezienie gąsienicy było jednak tylko jednym  z kilku elementów potrzebnych do zbudowania czołgów. Kolejnym było stworzenie samych pojazdów pancernych i zainteresowanie wojskowych tego typu konstrukcjami. Chociaż na początku XX wieku automobile i pojazdy kołowe zaczęły szybko zyskiwać popularność na rynku cywilnym, armie na całym świecie trzymały się od nich na dystans, głównie z powodu wysokiej awaryjności pierwszych samochodów.

Brytyjski czołg Mark IV

Wóz wojenny

Punktem zwrotnym był zaprojektowany w 1902 roku przez pochodzącego z Niemiec, ale działającego w Wielkiej Brytanii inżyniera Fredericka R. Simmsa „Wóz wojenny”. Był to pierwszy w historii wóz pancerny. Pojazd ważył 5,5 tony i posiadał otwarty od góry przedział bojowy osłonięty pancerzem z 6 mm płyt pancernych, w którym umieszczono dwa karabiny maszynowe Maxim.  Napęd stanowił silnik Daimlera o mocy 16 KM, zapewniający zawrotną jak na tamte czasy prędkość 15 km/h.

Wóz wojenny Simmsa

 

Zaprezentowano go w 1902 roku w Crystal Palace w Londynie. Niestety konstrukcja zdobyła zainteresowanie jedynie dziennikarzy i kilku przybyłych gości. Zarówno politycy jak i wojskowi zignorowali prezentację i nie zainteresowali się konstrukcją Simmsa. Nie zniechęciło to jednak innych konstruktorów z Wielkiej Brytanii, Francji i kilku innych państw, którzy aż do wybuchu I wojny światowej prezentowali kolejne koncepcje wozów pancernych zarówno kołowych jak i gąsienicowych.

Wszystkie te projekty łączyły dwie rzeczy – po pierwsze żaden nie wyszedł poza fazę rysunków technicznych lub pokracznych prototypów, a w najlepszym przypadku niewielkich serii produkcyjnych, a po drugie wszystkie były traktowane przez wojskowych jako niepotrzebne. Sytuacja zmieniła się wraz z wybuchem I wojny światowej, kiedy to pierwsze, często eksperymentalne kołowe wozy pancerne budowane na podwoziach samochodów i ciężarówek znalazły się na froncie.

Wnioski płynące z ich wykorzystania jasno wskazywały, że opancerzone pojazdy są bardzo przydatne i zapewniają atakującej piechocie dodatkową siłę ognia. Wszystkie te pojazdy miały jednak podwozia kołowe, które szybko okazały się nieodpowiednie do działania na frontach I wojny światowej, zrytych pociskami i poprzecinanych przez okopy. Znacznie lepiej radziły sobie natomiast gąsienicowe ciągniki artyleryjskie, które na masową (jak na warunki I wojny światowej) skalę zaczęto wprowadzać do służby. Dzięki gąsienicom mogły bez większych problemów holować ciężkie działa nawet w błocie.

Narodziny czołgu

W 1914 roku istniały już wszystkie potrzebne technologie, aby stworzyć czołg. Brakowało jednak kogoś, kto połączyłby je razem i co najważniejsze, przebił się z swoim pomysłem do osób decyzyjnych. Rola ta przypadła częściowo brytyjskiemu oficerowi, Ernstowi D. Swintonowi, który po analizie działań wojennych pierwszych miesięcy Wielkiej Wojny sięgnął po koncepcje przedwojennych inżynierów i konstruktorów, a następnie przedstawił swojemu przyjacielowi, podpułkownikowi Mauricowi Hankeyowi pomysł stworzenia gąsienicowego pojazdu bojowego.

Number 1 Lincoln Machine „Little Willie” – pierwszy wariant

 

Informacje te trafiły następnie do I Lorda Admiralicji, Winstona Churchilla, który zainteresował się pomysłem na tyle, że w lutym 1915 roku po konsultacjach z premierem i ministrami powołał do życia Landship Commitee (pol. Komitet ds. okrętów lądowych). Jego zadaniem miało być przeanalizowanie pomysłu Hankeya i ewentualnie doprowadzenie do zbudowania „okrętów lądowych”. Warto w tym miejscu dodać, że wbrew relacjom Swintona, stworzona przez niego koncepcja nie była wyłącznie jego dziełem.

Wręcz przeciwnie, wykorzystał on pomysł min. majora W. E. Donohueya, który w 1908 roku zaproponował aby umieścić na gąsienicowym ciągniku armatę w opancerzonej nadbudowie. Pechowo jego pomysł nie zyskał zainteresowania i został zapomniany. Swinton miał to szczęście, że jego koncepcja zyskała zainteresowanie osób decyzyjnych, które pomogły przepchnąć pomysł przez skostniałe tryby brytyjskiej administracji wojskowej.

Number 1 Lincoln Machine „Little Willie”

 

Landship Commitee działał w strukturach Royal Navy, przez co w większości składał się z oficerów floty. Na jego czele stanął Eustace Tennyson d’Eyncourt, a pierwszym konsultantem technicznym został emerytowany pułkownik Rookes E. B. Crompton. Jego kariera w Komitecie była jednak krótka, ponieważ preferował on nierealną wówczas ideę budowy czołgów o masie 50 ton uzbrojonych w armaty kalibru nawet 305 mm (sic!).

W trakcie testów sprowadzonych z USA dużych ciągników rolniczych okazało się, że jego koncepcja jest nierealna do wcielenia w życie.  Szybka lekcja doboru konsultantów zaowocowała podjęciem współpracy z firmą William Foster & Co. Ltd. Już 15 lipca 1915 roku firma ta otrzymała oficjalne zamówienie na opracowanie i budowę prototypu gąsienicowego pojazdu opancerzonego.

Number 1 Lincoln Machine „Little Willie”

 

Prace ruszyły bardzo szybko, ponieważ już 11 sierpnia rozpoczęto montaż pierwszego wozu. Pojazd otrzymał oznaczenie Number 1 Lincoln Machine, ale bardziej znany jest jako „Little Willie”. Jego próby rozpoczęto 9 września i natychmiast zwrócono uwagę na problemy z gąsienicami, które należało przeprojektować. 17 września podjęto decyzję o rozpoczęciu prac nad kolejnym prototypem.

Nowy pojazd diametralnie różnił się od „Little Williego”, głównie za sprawą układu gąsienic, które biegły naokoło kadłuba, nadając mu kształt rombu (stąd określenie czołgi romboidalne). Tym razem prace zajęły więcej czasu i ukończono je dopiero w styczniu 1916 roku. Prototyp oznaczony jako Mark I „Mother” zaprezentowano 29 stycznia. Niecodzienny układ gąsienic miał sporo zalet, z których najistotniejszą była możliwość pokonywania nawet stosunkowo szerokich rowów i przeszkód terenowych. Oczywiście równocześnie pojazd prezentował praktycznie zerowy komfort jazdy, pogarszany jeszcze bardziej przez umieszczenie silnika wewnątrz przedziału bojowego. W trakcie walki gorące spaliny i dym prochowy wypełniały wnętrze wozy sprawiając, że załoga czoła się jak w piekarniku.

Number 1 Lincoln Machine „Little Willie”

 

Próby Mark I trwały zaledwie dwa tygodnie i zakończyły się zamówieniem 12 lutego, 100 seryjnych czołgów. W kwietniu zamówienie zwiększono do 150 wozów i rozpoczęto prace nad… znalezieniem nazwy dla nowego pojazdu. Uznano, że określenie landship (pol. okręt lądowy) nie jest najlepsze, ponieważ zdradza przeznaczenie pojazdu. Tymczasowo zaczęto więc stosować określenie Water Container, aby ukryć przeznaczenie wozów. Nie była to jednak zbyt odpowiednia nazwa, zwłaszcza, że jej skrót nie do końca pasował przedstawicielom Komitetu (z zrozumiałych powodów…).

W trakcie dyskusji padł pomysł nazwania pojazdu po prostu tank, czyli zbiornik. Określenie zyskało aprobatę przedstawicieli Komitetu i weszło do powszechnego użycia. W poszczególnych krajach pojazdy otrzymały jednak inne określenia i tak np. w Polsce przyjęło się słowo czołg, wywodzące się od sposobu poruszania się tych pojazdów (czołgania).

Mark I lub IV podczas pokonywania przeszkód terenowych

 

Zaprojektowano dwie odmiany czołgu – żeńską, uzbrojoną w same karabiny maszynowe, oraz męską, uzbrojoną w dwa działa okrętowe kalibru 57 mm umieszczone w bocznych sponsonach. Pomysł budowy dwóch wersji czołgów stworzył wspomniany wcześniej Swinton. Argumentował go potrzebą zapewnienia czołgom z działami osłony przed piechotą. Nie była to jednak do końca zrozumiała decyzja, ponieważ wozy męskie posiadały karabiny maszynowe do samoobrony.

Ze względu na naciski ze strony wojska, produkcję czołgów zlecono dodatkowo firmie Metropolitan Carriage, Wagon and Finance Company aby przyśpieszyć produkcję. Ostatecznie zakłady William Foster wyprodukowały 37 wozów męskich, a Metropolitan Carriage 38 wozów męskich i 75 wozów żeńskich. Sformowano z nich 6 kompanii czołgów po 25 wozów, a w sierpniu 1916 roku dwie z nich wysłano do Francji, gdzie planowano wykorzystać je w trakcie ofensywy pod Sommą.

About The Author

Patryk Sanecki

Fan pojazdów pancernych

Add a comment

*Please complete all fields correctly

Related Blogs